W brew pozorom Lima nie należy do miast, którego lokalizację można uznać za doskonałą, a nawet przyzwoitą. Nad miastem rzadko można zobaczyć promienie słoneczne z powodu utrzymujących się przez cały rok chmur. Limę niszczyły wielokrotnie trzęsienia ziemi, które nie są w tym regionie rzadkością. Indianie uważają że jest to zemsta na Hiszpanach, którzy założyli miasto, za krzywdy które wyrządzili prawowitym właścicielom tych ziemi. Podczas pierwszego pobytu w stolicy Peru nie wydaje się ona specjalnie interesująca. Po miesiącu pobytu w głębi kraju, a także na pustyniach Boliwii, gdy wracamy do Limy to od razu dostrzegamy oznaki dawnej kolonialnej potęgi miasta. Jednak jak większość wielkich miast Ameryki Południowej jest także miejscem najbardziej widocznych kontrastów. Najlepiej obrazuje je widok opancerzonych wozów wojskowych na których dachach siedzą żołnierze z karabinami maszynowymi. Pojazdy są ustawione przy moście prowadzącym z biednych dzielnic na główny plac stolicy. Prosty obrazek, ale bardzo wymowny.