Galerie 2018-2019 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009 2008 ’w skrócie’ 

Nowy Jork, USA, 2016

Nowy Jork . Dłuższy spacer po mieście: Mahattan, Wall Street, 5th Avenue, China Town, widok z Empire State Building, Ground Zero, Central Park, okolice Brooklin Bridge, Statua Wolności.

Toronto, Kanada, 2016

Kilkanaście zdjęć ze spaceru po centrum Toronto.

Durham Bulls - Charlotte Knights, Durham, USA, 2016

Mecz baseballa na stadionie Durham Bulls Athletic Park pomiędzy lokalnymi Bulls, a Charlotte Knights. Po ponad czterech godzinach lepsi okazali się goście wygrywając 4:3.

Targ wielbłądów, Birkash, Egipt, 2016

Wczesnym rankiem, tuż po wchodzie słońca, na wydeptanym placu w miasteczku Birkash, położonym w odległości godziny jazdy samochodem z Kairu, rozpoczynają się pierwsze transakcje na targu wielbłądów. Tysiące zwierząt w tumanach kurzu zmieniają właścicieli. Pertraktacje, okrzyki i dyskusje przy szklaneczkach herbaty wypełniają czas do południa. Następnie wielbłądy zostają zagonione do pobliskich zagród, a właściciele zasiadają w cieniu aby omówić przeprowadzone transakcje.

Zanzibar, Tanzania, 2016

Po kilkudniowym pobycie w Nairobi lecimy do nadmorskiego Dar es Salam w Tanzanii. W porcie kupujemy bilety na prom płynący na Zanzibar, uiszczając dodatkową, nieprzewidzianą opłatę w postaci portfela kolegi, który zostaje skradziony. Portfel, nie kolega. W stolicy wynajmujemy motocykl i okrążamy wyspę zatrzymując się w starej dzielnicy portowej Stone Town. Jest końcówka pory monsunowej, dzięki czemu wąskie uliczki miasta są wypełnione jedynie mieszkańcami, a pierwsza fala turystów zaleje wyspę dopiero za kilka tygodni. Oprócz zniszczonego przez wilgoć i słońce Stone Town, oraz słynnych plaż, zaglądamy do rezerwatu Jozani Forest aby brodzić w brunatnej wodzie wśród gęstej roślinności, podglądać małpy, oraz podziwiać lasy namorzynowe. Wyspa sama w sobie nie posiada wielu zabytków, lecz trzeba przyznać, że idealnie nadaje się na krótsze wypady, lub wypoczynek na plaży.

BGŻ BNP Paribas Women’s Futures, Legia, Warszawa, 2016

Zdjęcia z ćwierćfinałów i półfinałów turnieju tenisowego BGŻ BNP Paribas Women’s Futures 2016 rozgrywanego na warszawskiej Legii.

Ngapali i rybacka wioska, Mjanma, 2016

Na najbardziej luksusowy nadmorski kurort wypoczynkowy Birmie zostało wybrane przez rząd Ngapali. Kilka pięciogwiazdkowych hoteli międzynarodowych marek, domki na palach przy białej plaży i garść plażowych barów stanowią całą infrastrukturę. Ceny zawrotne, a dzięki temu pomimo sezonu turystycznego plaże świecą pustkami i można spokojnie odpoczywać. Najtańszy nocleg kosztuje tyle co siedem w innej części kraju, a standard nie zawsze jest proporcjonalny do ilości wydanych dolarów. Miejscowi nie mogą przyjmować w swoich domach turystów, ponieważ wymagana jest „certyfikacja”, zaświadczająca, że warunki będą na odpowiednim poziomie. „Certyfikację” należy czytać jako „danie łapówki w dziesięciu instytucjach począwszy od urzędników, przez elektryków na policji kończąc” tłumaczy nam starsza Finka, która od kilku lat próbuje otworzyć guesthouse przy głównej ulicy. Z hotelami graniczy kilka mniejszych lub większych wiosek rybackich. Zbudowane z drzewa tekowego, postawione na palach domy zapewniają jedynie schronienie przez deszczem i wiatrem. Prąd oraz bieżąca woda to niedostępny luksus. Wieczorem mężczyźni ruszają na połowy, a kobiety od rana zajmują się suszeniem ryb na wielkich płachtach rozłożonych na plaży. Dwa różne światy obok siebie. Za pieniądze, które biorą hotele za jeden nocleg, rodzina w wiosce mogłaby żyć przez miesiąc.

Kibera Slum 5, Nairobi, Kenia, 2016

Wizyta w dzielnicy Kibera, największym slumsie Nairobi. Piąta w ciągu ostatnich dwóch lat. Okolica się zmienia, rozbudowuje, rząd stara się wymusić inwestycje budując bloki na miejscu blaszanych domów, które są przenoszone w inne miejsca. Jednak życie pozostaje bez zmian: brak bieżącej wody, gotowanie na węglu, wszechobecne błoto, rdzewiejące blaszane chatki przed którymi siedzą dorośli po niedzielnej wizycie w kościele. Lecz przede wszystkim Kibera to niezliczone grupki dzieci, które uśmiechnięte korzystają z dnia wolnego od szkoły bawiąc na zniszczonych, prowizorycznych uliczkach.

Dzielnica Dandora, Nairobi, Kenia, 2016

W Nairobi jest kilkadziesiąt dzielnic biedy w których mieszka prawie siedemdziesiąt procent ludności ponad trzy milionowego miasta. Kibera, Mathare II, Dandora, Kangemi to tylko kilka z nich. Do większości z nich boją się zapuszczać nawet miejscowi. Dzielnica zastała założona w 1977 roku mając na celu podniesienie standardu życia i budowę wyższej klasy lokali mieszkalnych. Jak na ironię w krótkim czasie przekształciła się w slums, którego w większości bezrobotni mieszkańcy żyją z rozrastającego się wysypiska śmieci. Małe grupy zajmują jego poszczególne obszary i bronią swojego terytorium przed obcymi. Wejście do Dandory bez ochrony nie wchodzi w rachubę. Trzeba się porozumieć z miejscowymi, albo opłacić uzbrojoną ochronę na posterunku policji.

Rangun, Mjanma, 2016

W "Birmańskich dniach" George Orwell opisuje życie brytyjskich kolonialistów w małej wiosce położonej nad brzegiem rzeki Irawadi. Wioska nazywała się Kyauktada i obecnie jest starą dzielnicą portową Rangunu, którego była zalążkiem. Z imperialnych czasów pozostały monumentalne, opustoszałe w większości budynki rządowe. W porcie nadal panuje ruch - przypływają promy pasażerskie, wyładowywane są towary zarówno z małych łódek jak i z wielkich transportowców. Wizytówką miasta jest kompleks świątynny Shwedagon z wielką złotą stupą lśniącą we wschodzącym słońcu. Przyjeżdżają tutaj pielgrzymi z całego kraju, a także większość turystów podróżujących po Birmie. Bogactwo Shwedagon robi wrażenie i przypomina o starym lokalnym przysłowiu: "pagoda skończona, a kraj w ruinie" podkreślającym, że od wieków Birmańczycy żyli w skrajnym ubóstwie, a bajońskie sumy szły na budowę świątyń. Rangun to plątanina zawilgoconych uliczek, ulicznych targów i kwitnącego powoli, po otwarciu kraju na świat, biznesu. Tłok, pośpiech, tumany kurzu. Większość odwiedzających spędza w mieście jeden, dwa noclegi i rusza w mniej zatłoczone regiony Birmy.

Inle Lake i świątynie Inthein, Mjanma, 2016

Jezioro Inle przyciąga turystów niczym magnes. Wykonujący dziwne, aczkolwiek charakterystyczne pozy rybacy stanowią popularny motyw wszelkich pocztówek i okładek przewodników. Na jeziorze zbudowano kilka wiosek, z których najbardziej znana jest Ywama, której mieszkańcy uprawiają warzywa na pływających polach, prowadzą szkołę znajdującą się na wodzie, a także pomagają utrzymać kilka świątyń zbudowanych na palach. W zależności od poziomu wody, na Inle odbywa się kilka razy w tygodniu pływający targ. Przy niesprzyjających warunkach przenosi się on na brzeg. W większej części jest przeznaczony dla miejscowych, którzy zaopatrują się w warzywa, owoce, drewno, a także przypływają do licznych barów na obiad. Dym z licznych palenisk przez który przedzierają się ubrani w lokalne stroje odwiedzający sprawia że miejsce zyskuje na uroku. Dodatkową atrakcją okolicy są świątynie Inthein. W dużej części zniszczone i zaniedbane, chylą się ku upadkowi. Rząd finansuje odnowę części kompleksu, lecz prace są prowadzone bez minimum staranności o utrzymanie pierwotnego stylu zabudowań przez co odnowione stupy wyglądają pstrokato niczym kamienice na warszawskiej starówce.

Okolice Mandalaj, 2016

Okolice Mandalaj oferują więcej atrakcji niż samo miasto. Słynny most z drzewa tekowego w Amurapurze, miasteczko Pyin U Lwin, Inwa, oraz klasztor Mahagandayon są dostępne w odległości niedługiej jazdy taksówką, lub motocyklem. Rozrzucone wśród zielonych pól mniejsze, częściowo zapomniane świątynie i pagody są przyjemnym dodatkiem zachęcającym do zboczenia z trasy.

Mandalaj, Mjanma, 2016

Mandalaj, czyli dla ułatwienia မန္တလေး to drugie co do większości miasto kraju. Miasto było stolicą Birmy w latach 1857-1885. W centralnej części mieści się olbrzymi fort, którego jedynie niewielka część zajętą przez pałac królewski została udostępniona zwiedzającym. W pozostałej znajduje się baza wojskowa. Mandalaj pełne jest ulicznych targów, oraz zniszczonych lecz pełnych życia świątyń. Główne zabytki, oprócz wspomnianego fortu to Wzgórze Mandalaj, klasztor Shwenandaw, świątynia Mahamuni, oraz pagoda Kuthodaw. Ciekawostką jest targ, oraz równocześnie miejsce w którym rzemieślnicy rzeźbią wśród tumanów białego kurzu, posągi Buddy, smoki, oraz postacie na koniach.

Klasztor Mahagandayon, Mjanma, 2016

Założony w 1914 roku klasztor jest jednym z największych w Mjanmie i może w nim mieszkać równocześnie nawet dwa tysiące mnichów. Mahagandayon to miejsce w pewien sposób wyjątkowe. Dość łatwo dostępny, w pobliżu dużego miasta, a mimo to otwarty dla każdego. Zarządzający klasztorem stanęli przed dylematem: otworzyć się dla odwiedzających zapewniając instytucji stabilność finansową i promować swoją kulturę, kosztem utraty spokoju na terenie kompleksu. Czy też znaleźć własne, skromniejsze źródła dochodu zachowując większą niezależność od świata zewnętrznego. Zdecydowano się na pierwszą opcję. Rankiem na terenie klasztoru rozpoczynają się przygotowania do posiłku. Wydawać by się mogło, że śniadanie to śniadanie, ale w tym przypadku jest to przedsięwzięcie logistyczne, a zarazem wydarzenie kulturalne dla grupy okolicznych mieszkańców. Nie ma znaczenia, że odbywa się codziennie.

Bagan, Mjanma, 2016

524 buddyjskich pagód, 911 świątyń, 415 klasztorów oraz 380 innych zabytkowych budowli to pozostałości ze stolicy Pierwszego Imperium Birmańskiego zwanego Królestwem Paganu istniejącego w latach 1044-1287. Zdjęcia wschodów i zachodów słońca nad chowającymi się w kurzu oraz mgle świątyń stanowią wizytówkę Azji. Większość zabytków jest w słabej kondycji, lecz nadaje to Baganowi wiele uroku. Chłopi wypasający bydło pomiędzy świątyniami, dzieci w mundurkach idące do szkoły przez pola tworzą niepowtarzalną atmosferę, którą warto cieszyć się przez kilka dni krążąc pomiędzy okolicznymi wnioskami. Bagan to miejsce z listy "Must see".

Kair, Egipt, 2016

Zdjęcia ze spacerów po Kairze. Targ Chan al Chalili, zamieszkały cmentarz – Miasto Umarłych, oraz cytadela z meczetem Muhammada Aliego, dzielnica segregacji śmieci - Mukattam oraz Stary Kair.

Giza & Sakkara, Egipt, 2016

Kompleks archeologiczny w Gizie pomimo tłumów turystów nadal wywiera spore wrażenie. Obecnie turystyka zredukowała się do wymiaru lokalnego, odwiedzający z poza Egiptu stanowią mały procent z powodu ostatnich ataków terrorystycznych. Na indywidualne zwiedzanie można liczyć w położonym na południe od Gizy kompleksie Sakkara ze słynną schodkową piramidą Dżosera. Pomimo tego, że położona jest w odległości dwudziestu kilometrów od Sfinksa, to docierają w to miejsce jednie nieliczni.

Dzielnica James Town, Akra, Ghana, 2016

Stara portowa dzielnica Akry – James Town. Zniszczona przez pogodę, zaniedbana przez mieszkańców, zdemontowana przez ekipy porządkowe próbujące narzucić jako taki układ urbanistyczny, lecz nadal tętniąca życiem. Nad ranem mężczyźni wracają drewnianymi łodziami z połowów. Rozpoczyna się rozładunek, naprawa sieci, a kobiety w metalowych beczkach wędzą ryby, aby sprzedać je na pobliskim targu. Wśród prowizorycznych schronisk, hałd odpadów bawią się dzieci, biegają kozy, oraz krowy. Mieszkańcy chcą żyć jak przed laty odrzucając wszelkie próby modernizacji portu, które próbuje narzucić im rząd. Rybacy wolą mieszkać na plaży, korzystać z siły własnych rąk, pomagając sobie na wzajem w codziennych pracach, posyłać dzieci do prowizorycznej szkoły przede wszystkim dlatego, że zapewnia posiłki, a tylko przy okazji edukację. James Town to miejsce na swój sposób fascynujące, pokazujące w jaki sposób w niesprzyjających warunkach potrafi funkcjonować mała społeczność. Trzeba przyznać, że przybysze z zewnątrz nie są tutaj witani z otwartymi ramionami.

Wzdłuż wybrzeża z Akry do Elminy, Ghana, 2016

Stolica Ghany - Akra, oraz przejazd na zachód kraju wybrzeżem. Stare kolonialne forty - Amsterdam, Cape Coast, Elmina górujące nad barwnymi portami rybackimi.