Spotkanie III

Decyzja o zorganizowaniu trzeciego spotkania zapadła w trakcie długiej rozmowy Tadka Włodarczyka i Janusza Michalca w jego domu pod Poznaniem na początku lipca 2003. Na zorganizowanie spotkania w kolejną rocznicę promocji tzn. we wrześniu 2003 było już za późno. Postanowiono więc, że trzeci zjazd podchorążych drugiej kompanii będzie w październiku – 11 i 12 dla uczczenia dawnego Dnia (Ludowego) Wojska Polskiego. Jurek Balcerkowski – „komendant CSR w upadku” został zaocznie wybrany na przewodniczącego komitetu organizacyjnego.

W roku 2003 powiadomienie telefoniczne większości kolegów nie stanowiło już dla Tadka Włodarczyka większego problemu, m.in. dzięki książce telefonicznej z prywatnymi telefonami istniejącej wówczas przez pewien czas w Internecie.

Tym razem przybyło trzydziestu byłych wychowanków mjr Kota. Niektórzy starali się stworzyć pozory chęci uczestnictwa i przysyłali pozdrowienia dla uczestników zjazdu przy pomocy SMS-ów.

Proces likwidacji Szkoły wkraczał już w ostatnią fazę – niewiele budynków zostało w gestii CSR i tegoż powodu zostaliśmy zakwaterowani na dawnej kompanii ochrony. Część kolegów przyzwyczajona do tych wygód zakwaterowała się w hotelu…

Tradycyjnie pierwsze nieformalne spotkanie miało miejsce wieczorem na „świetlicy” kompanii. W trakcie rozmów okazało się, że od promocji aż siedmiu z nas odeszło „na wieczną wachtę”, a w mundurze na różnych stanowiskach w strukturach WP, NATO oraz innych instytucji pracuje nadal dwudziestu, przy czym kilku lub kilkunastu pożegna się z mundurem w ciągu najbliższego roku.

Prezentacja swoich osiągnięć miała miejsce tym razem w sali konferencyjnej sztabu, przy czym została ona wzbogacona małą prezentacją z wykorzystaniem techniki komputerowej.

Tradycyjne pamiątkowe zdjęcie wykonaliśmy – podobnie jak na poprzednich zjazdach -na tle bramy „Pod Jeleniami”. O ile na pierwszym zjeździe dominującym ubiorem uczestników był mundur to na ostatnim zjeździe w mundurze figuruje jedynie Jurek Balcerkowski i Zbyszek Deręgowski.

O godzinie 15 rozpoczął się obiad, który przeobraził się w kolację. Pierwszy tost wzniós łJurek Balcerkowski „śliwowicą łącką” przywiezioną przez Romka Graja. Spotkanie zakończyło się około północy – nie było chętnych do wypicia większej ilości alkoholu bo „już nie to zdrowie podchorążowie”.

W niedzielę po śniadaniu, spacerkiem w towarzystwie m.in. słynnej żony Andrzeja Rehlisa, udaliśmy się na „Perłę Zachodu”. Tu wypiliśmy przy piwie i kawie pośpiewaliśmy podchorążackie (i nie tylko) piosenki. Trzecie spotkanie dobiegło końca. Rozstaliśmy się obiecując sobie, że być jeszcze kiedyś gdzieś spotkamy się, bo życie choć jest piękne bezpowrotnie przemija i zawsze miło powspominać czasy, gdy było się młodym i pięknym, i wydawało się, że świat będzie należał do nas…

trzec

Uczestnicy III Spotkania pod bramą „Pod Jeleniami”.

Gdy już rozjeżdżaliśmy się okazało się, że na wszystkich spotkaniach Zygmunt Kruś jako jedyny był zawsze z żoną oraz, że o ile na 20-lecie naszej Promocji większość z nas przybyła pociągami i autobusami o tyle na 30-lecie jedynie nieliczni korzystali ze środków masowej komunikacji…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *