Wizyta w dzielnicy Kibera, największym slumsie Nairobi. Piąta w ciągu ostatnich dwóch lat. Okolica się zmienia, rozbudowuje, rząd stara się wymusić inwestycje budując bloki na miejscu blaszanych domów, które są przenoszone w inne miejsca. Jednak życie pozostaje bez zmian: brak bieżącej wody, gotowanie na węglu, wszechobecne błoto, rdzewiejące blaszane chatki przed którymi siedzą dorośli po niedzielnej wizycie w kościele. Lecz przede wszystkim Kibera to niezliczone grupki dzieci, które uśmiechnięte korzystają z dnia wolnego od szkoły bawiąc na zniszczonych, prowizorycznych uliczkach.
2016-04-20